Podniosły przebieg miały siedleckie obchody 75. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę. Podczas uroczystości, 17 września, na Skwerze Wileńskim prezydent Siedlec Wojciech Kudelski po raz kolejny apelował do władz państwowych o wzmocnienie garnizonu siedleckiego, a tym samym zwiększenie bezpieczeństwa Polski wschodniej.
Wieczorne obchody rocznicy rozpoczęła Msza Święta w kościele pw. Ducha Św. pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy. W swojej homilii ks. biskup nawiązał do 75. rocznicy najazdu Armii Czerwonej na Polskę i zwrócił uwagę, że w tym dniu czczony jest żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych, Stefan Kosobudzki ps. "Sęk". Podkreślił, przy tym, że ta uroczystość nie jest skierowana przeciwko komuś, nie płynie z chęci rozdrapywania ran, ale głębokiego pragnienia serca. - Chcemy trwać w mądrości, której nie brakuje miłości. Z miłością związana jest zawsze pamięć a ten kto obdarza miłością zachowuje pamięć. Chcemy więc zachować pamięć o naszym Żołnierzu, obrońcy naszej narodowej wolności – mówił bp Kazimierz Gurda. - Dlatego gromadzimy się na Mszy świętej sprawowanej w Jego intencji. Oprócz naszej modlitwy chcemy wyrazić wdzięczność również poprzez zapisanie Jego imienia nie tylko w pamięci, ale także na wmurowanej płycie. Dzięki temu Jego imię i czyny zostaną przekazane kolejnym pokoleniom – mówił biskup siedlecki.
Tablica pamięci żołnierza NSZ
Po Eucharystii licznie zgromadzeni uczestnicy uroczystości wzięli udział w odsłonięciu tablicy poświęconej pamięci uroczystości porucznika Stefana Kosobudzkiego, ps. "Sęk" – dowódcy oddziału partyzanckiego XII Okręgu Podlaskiego NSZ, stacjonującego w "Jacie". Bohater uroczystości dowodził m. in. słynną akcją odbicia z siedleckiego więzienia członków dowództwa okręgu NSZ. Miało to miejsce 12 marca 1944 r. Po wkroczeniu do Siedlec Armii Czerwonej został aresztowany przez miejscowe UB i najprawdopodobniej skrytobójczo stracony. Do dzisiaj nie udało się ustalić miejsca jego pochówku.
Tablica pamiątkowa znajduje się na ścianie kościoła Ducha Świętego, a jej odsłonięcia dokonali ks. bp Kazimierz Gurda, ks. kan. Janusz Wolski, prezydent Wojciech Kudelski oraz członkowie rodziny Stefana Kosobudzkiego.
– Trudno słowami wyrazić to co czujemy po tylu latach poszukiwań miejsca, w którym stryjek został zamordowany. Ta tablica jest dla nas symbolicznym grobem, jesteśmy wzruszeni i szczęśliwi. Ludzie chyba chcą pamiętać o tych, którzy wyróżniali się czymś pozytywnym ponad przeciętność – powiedział Mariusz Kosobudzki, bratanek Stefana Kosobudzkiego. – Czekaliśmy 70 lat, aby w jakiś, chociaż symboliczny sposób stało się zadość tym wszystkim pomordowanym Polakom.
Na uroczystości przyszły setki osób, w tym przedstawiciele parlamentu z posłem Krzysztofem Tchórzewskim, władz samorządowych Siedlec i powiatu, delegacje szkół, wojska, instytucji i organizacji kombatanckich. To niezwykle wzruszyło rodzinę Kosobudzkich, którzy przejechali do Siedlec z Wielkopolski. Oprawę uroczystości zapewniła Orkiestra Wojskowa pod dyrekcją por. Dariusza Kaczmarskiego i kompania honorowa 1 Warszawskiej Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki.
Na Skwerze Wileńskim
Następnie uczestnicy uroczystości przeszli na Skwer Wileński. Tam pod pomnikiem V i VI Wileńskiej Brygady AK pod odegraniu i odśpiewaniu hymnu państwowego głos zabrał prezydent Siedlec Wojciech Kudelski.
- Dziś mija 75 lat od bandyckiego napadu Armii Czerwonej na Polskę. 75 lat temu o świcie w sposób zdradziecki, bez oficjalnego wypowiedzenia wojny, Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Na mocy podpisanego wcześniej traktatu z Hitlerem, dokonano dzieła rozbioru Polski. Dwieście pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy polskich, w tym kilkanaście tysięcy oficerów, znalazło się na wschodzie. Co gorsze na straszną poniewierkę i katorgę zostało skazanych kilkanaście milionów Polaków, którzy znaleźli się za Bugiem. Ci ludzie bez względu na to czy to małe dzieci, czy starcy, przeżyli straszne czasy. Dzisiaj stoimy tutaj pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych na Placu Wileńskim, po to żeby w zadumie wspomnieć tamten czas, oddać im hołd, a wcześniej modlić się w ich intencji.
Szanowni Państwo ! Jest to bardzo ważne żeby w obecności mieszkańców naszego miasta, młodzieży, przedstawicieli wszystkich szkół, powiedzieć, że tak nie można, że bandyta, który pod pretekstem ochrony mniejszości narodowych ludności białoruskiej, ukraińskiej, wbił nam nóż w plecy, to bandyta. Trzeba odnieść to do współczesności, do dzisiejszych czasów. Tymi samymi metodami przywódca rosyjski posługuje się na Ukrainie. Według słów jakie wypowiedział św. pamięci prezydent Lech Kaczyński w Gruzji – dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, potem kraje bałtyckie i Polska. I my musimy, póki jeszcze czas wyciągać szybko wnioski, wzmacniać nasze państwo po to, żeby nas się bali. Jedna szpica w Szczecinie nie obroni Polski. My mamy prawo i obowiązek mówić z tego miejsca w Siedlcach, że oczekujemy bezpieczeństwa dla naszego państwa i narodu. Musimy głośno krzyczeć , że jesteśmy razem z narodem ukraińskim, przeciwko podstępnej zdradliwej i okrutnej wojnie.
Kilka dni temu gościliśmy w czasie Dni Siedlec delegacje z Berdyczowa – naszego miasta partnerskiego na Ukrainie. Mer przekazał informacje, że z jego miasta zginęło już 6 żołnierzy, młodych ludzi. Mówił nam o tym, że Ukraińcy nie mają podstawowego sprzętu do obrony. Był bardzo smutny. Mówił, że źle to widzi, bo przecież, żeby walczyć z dobrze uzbrojonymi separatystami, wspieranymi przez Rosję, to trzeba mieć sprzęt i wyżywienie. My z tego miejsca mamy prawo głośno wołać o wsparcie dla Ukrainy. Myślę, że z wielu miast w Polsce taki głos pójdzie do naszego rządu i władz Unii Europejskiej. My już to przeżyliśmy papierowe układy, które nie zapewniły bezpieczeństwa Polsce. Na zachodzie mówiono wtedy, że nie będziemy umierali za Gdańsk, za Polskę, a potem trzeba było mieć wojnę we własnych stolicach. Nie możemy milczeć, kiedy zanosi się na to, że powtarzają się błędy z historii.
Szanowni Państwo! Dzisiejszy dzień to czas refleksji, oddania hołdu wszystkim bohaterom, żołnierzom z armii podziemnych i tym z armii września, którzy nie szczędzili swojego życia żeby wypełniać hasło Bóg Honor i Ojczyzna. Stąd apel do naszej młodzieży, do naszych władz. Ćwiczmy się, szkolmy się do obrony, do władania bronią. Posługiwania się nowoczesnym sprzętem. Wykorzystujmy dobrze czas do nauki, bo współczesna armia to także informatyka, technika i każdy młody człowiek powinien wiedzieć jak jej użyć, żeby bronić swoich bliskich, żebyśmy nie podzielili losów naszych przodków sprzed 75 lat. Uczmy się patriotyzmu, pamiętajmy o naszej historii i przekazujmy ją młodzieży, bo to od niej zależy, jak dalej nasza Polska będzie wyglądała.
W dalszej części uroczystości postać Stefana Kosobudzkiego przybliżył zebranym dr Mariusz Bechta z warszawskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Podał on wiele faktów z życia bohatera, który oddał życie w walce za wolność Ojczyzny.
Tradycyjny apel pamięci odczytał por. Piotr Syczuk z 1BPanc., a kompania honorowa oddała salwę honorową. Pod pomnikiem złożono wieńce i zapalono znicze pamięci. Obchody 75. rocznicy napaści Sowietów na Polskę zakończył montaż słowno-muzyczny przygotowany przez młodzież z Publicznego Gimnazjum nr 3 z Oddziałami Integracyjnymi im. Tadeusza Kościuszki.
Przed południem w Sali Teatralnej CKiS odbyło się jeszcze jedno wydarzenie upamiętniające Wrzesień 1939 r. Jego organizatorem był Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 im. Stanisława Staszica, a nosił tytuł "Podróż mimo woli". Było to spotkanie ze świadkiem historii: Panią Haliną Witkowską, która w 1940 r. została wywieziona z rodziną na Syberię.