7 czerwca na Cmentarzu Centralnym przy ul. Cmentarnej pochowany został Honorowy Obywatel Siedlec, żołnierz Oddziałów Partyzanckich "Zenona" i "Groźnego" z 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich Armii Krajowej - Tadeusz Sobieszczak.
Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem o. Eustachego Rakoczego, paulina, ostatniego kapelana Oddziału "Zenona", przeora w Leśnej Podlaskiej miała miejsce o godz. 10.00 w siedleckiej katedrze. W jej trakcie odczytany został list pożegnalny od Marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego. Głos zabrał też Senator RP Jerzy Fedorowicz, którego matka była członkinią Oddziału "Zenona". – To był człowiek, który żył naszym miastem: i kiedy trzeba było walczyć, i kiedy trzeba było pracować. Wychowawca młodzieży, był niemal na każde zawołanie na spotkania w szkołach czy na miejskie uroczystości. Będzie go nam bardzo brakowało – powiedział Wojciech Kudelski, prezydent Siedlec (cyt. za podlasie24.pl)
Po Mszy Świętej w siedleckiej katedrze, Zmarłemu w Jego ostatnie drodze towarzyszyła Rodzina, władze samorządowe Miasta, przedstawiciele Senatu RP, Wojewody Mazowieckiego, reprezentanci siedleckich jednostek Wojska Polskiego, służby mundurowe, harcerze oraz zwykli Mieszkańcy Miasta.
Tadeusz Sobieszczak urodził się 1 grudnia 1924 r. w Siedlcach. Zmarł 3 czerwca 2018 roku w Siedlcach, w wieku 93 lat. Jego ojciec, Jan Sobieszczak był pierwszym w Siedlcach chirurgiem po odzyskaniu niepodległości.
Tadeusz Sobieszczak uczęszczał do Szkoły Powszechnej nr 9 zwanej Szkołą Ćwiczeń lub Ćwiczeniówką. Działała przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim im. Józefa Piłsudskiego przy ul. 3 Maja 48 w Siedlcach. Ćwiczeniówkę ukończył w 1936 r. Do wybuchu wojny ukończył dwie klasy realnego (matematyczno-przyrodniczego) Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach.
Po scaleniu organizacji konspiracyjnych Tadeusz Sobieszczak działał w Związku Walki Zbrojnej. W tej organizacji złożył przysięgę konspiracyjną wraz ze Zbigniewem Jalowskim "Cyganem", Henrykiem Pilarczykiem "Chinem", "Mongołem" i "Kulasem" w kamienicy przy ul. Piłsudskiego 82. Wcześniej obowiązywała go jeszcze przysięga harcerska. Uczestniczył
w rekwizycjach gotówki z kas niemieckich w Siedlcach (m.in. kasa przy ul. Świętojańskiej) i banków (Międzyrzec Podlaski, Mrozy, Biała Podlaska) oraz likwidacji konfidentów Gestapo. Każdy członek jego bojówki miał wyznaczoną rolę w akcjach rekwizycyjnych. Zadaniem Tadeusza Sobieszczaka było niszczenie środków łączności w instytucji będącej celem akcji.
W krótkim czasie po akcji na bank w Międzyrzecu Podlaskim, Tadeusz Sobieszczak uczestniczył z kolegami z bojówki w rozbrojeniu Niemców, którzy przygotowali przyjęcie urodzinowe w Cafe Violetta. Kawiarnia "Nur für Deutsche" mieściła się w nieistniejącym już budynku na terenie obecnej siedziby Ligi Obrony Kraju przy ul. Warszawskiej 1 w Siedlcach. Konspiratorzy zarekwirowali wtedy broń osobistą wszystkich uczestników libacji, 6 sztuk pistoletów Parabellum. Jeden z egzemplarzy tej broni okazał się zawodny. Z tą pechową parabelką Tadeusz Sobieszczak uczestniczył w akcji rekwizycyjnej materiałów opatrunkowych z apteki w kamienicy przy obecnej ul. Bpa Świrskiego, w miejscu której jest teraz siedziba I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Rodziny.
Nie mniej pasjonująca część życiorysu Tadeusza Sobieszczaka przypada na czas aktywności w Armii Krajowej, do której wszedł jako dotychczasowy członek ZWZ. Nadal działając w konspiracji, stanowił obstawę podczas wykonywania wyroku na mecenasa Michalaka, który prowadził biuro pisania podań w drewniaku istniejącym do tej pory przy ul. Kilińskiego 33. Nieuczciwy właściciel biura wyłudzał pieniądze od mieszkańców Siedlec w zamian za obietnicę wykupienia ich krewnych, aresztowanych przez Niemców. Ciepła i domowa konspiracja skończyła się 23 marca 1944 r. Tego dnia został skierowany przez władze konspiracyjne do Oddziału Partyzanckiego "Zenona" 34 Pułku Piechoty 9 Podlaskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Służył w 5 drużynie II plutonu do rozwiązania oddziału w sierpniu 1944 r. Do oddziału wziął ze sobą pistolet Ceskiej Zbrojovki (CZ) kal. 9 mm. Zdobył go w akcji, w której uczestniczył z Henrykiem Izdebskim "Piegowatym". We dwóch rozbroili niemieckiego banschutza, kwaterującego w stojącym do dzisiaj domu przy ul. Grabianowskiej róg Składowej w Siedlcach.
Jednym z bardziej krytycznych momentów dla oddziału była bitwa 30 czerwca 1944 r. z przeważającymi siłami niemieckimi po uroczystości poświęcenia i wręczenia sztandaru.
W ostatniej fazie bitwy dużym zagrożeniem dla partyzantów byli żołnierze niemieccy, którzy wysiedli z samochodów pancernych stojących na szosie Łosice-Konstantynów. Ruszyli do ataku na Jeziory wzdłuż pól tej wsi od północy. Na wprost pozycji zajętych przez II i III pluton OP "Zenona". Tadeusz Sobieszczak był wśród tych partyzantów, którzy brawurowym atakiem uratowali sytuację na polu walki.
Służba w tym oddziale nie była łatwa nie tylko z powodu ciągłego bezpośredniego zagrożenia życia w walce. Uciążliwe były nocne przemarsze. Partyzanci stale zmieniali miejsce postoju, by ujść pogoni wojsk okupacyjnych i zapobiec narażeniu miejscowej ludności na represje. Zwykła, szara codzienność też nie była łatwa, gdyż oddział funkcjonował cały czas w polu, bez względu na pogodę i porę roku. W odróżnieniu od innych oddziałów konspiracyjnych, których członkowie zbierali się tylko do przeprowadzenia planowanych akcji.
Po rozwiązaniu oddziału wrócił do Siedlec i razem z kolegami zakładał ROAK. Wspólnie przeprowadzili akcję rozbrojenia funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei, a zdobytą broń zamelinowali w warsztacie Zaliwskiego.Po pewnym czasie UB i NKWD zaczęły wyłapywać konspiratorów i osadzać ich w więzieniu. Kilku kolegów z oddziału "Zenona" zostało aresztowanych i wysłanych do obozów Gułagu w ZSRR. Wśród nich m.in. Zygmunt Łukaszuk "Wrzos", Mieczysław Łaszczuk "Felek", Janusz Brunon Tuge "Przebój", Henryk Wyrzykowski "Żak". Jednym ze sposobów uratowania się była emigracja na Ziemie Odzyskane lub służba w wojsku. Tadeusz Sobieszczak wstąpił na ochotnika do wojska jesienią 1944 r. Z Siedlec został wysłany do Lublina i zakwaterowany w baraku niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Po dwóch tygodniach razem ze Stanisławem Kamińskim z Siedlec, Edwardem Gugą z Łodzi i Władysławem Piskorkiem ze Śląska został wcielony do 1 inżynieryjnego batalionu Armii Czerwonej stacjonującego pod Przemyślem. Wszyscy czterej uciekli, nie godząc się na służbę w Armii Czerwonej, po czym wstąpili do Oddziału Partyzanckiego "Groźnego" 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich Armii Krajowej. Z tej czwórki tylko Tadeusz Sobieszczak nie składał przysięgi w oddziale, gdyż składał ją wcześniej w konspiracji w Siedlcach.
W oddziale "Groźnego" został celowniczym karabinu maszynowego i dowódcą drużyny. Oddział działał w okolicach Przemyśla, do Sanu. Ochraniali zamieszkałych tu Polaków przed bandami ukraińskimi, które otaczały wioski. Bandyci mordowali ich mieszkańców, a zabudowania palili. Ze służby w tym oddziale wspomina noce pełne łun dookoła i Polaków przybiegających po pomoc, bo Ukraińcy mordują! Stacjonował w Czelatyczach, wsi nietkniętej przez bandy ukraińskie. Wspomina z tego czasu chwile najtrudniejsze w swym życiu. Do tej pory budzi się w nocy na wspomnienie widoku zbrodni popełnionej przez ludzi, których nie można określić mianem żołnierzy, lecz bandytów.
W oddziale "Groźnego" służył do jego rozwiązania, już po zwycięstwie Armii Czerwonej i Wojska Polskiego w Berlinie. Wrócił do Siedlec. Jednak czasy dla ludzi z konspiracji były nadal niespokojne i niepewna była ich przyszłość. W tym czasie wrócił z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz jego szwagier, inżynier mierniczy Józef Malison. Tadeusz skorzystał z jego zaproszenia i wyjechał do pracy w geodezji w Głubczycach. Spokojnie pracował ze szwagrem tylko miesiąc. Po upływie tego czasu wokół powstała groźna sytuacja spowodowana zainteresowaniem funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Aby uniknąć represji pojechał do Koźla, gdzie zgłosił się do RKU i wstąpił na ochotnika do Wojska Polskiego. Po raz drugi!
Z ukończonymi czterema klasami gimnazjum i małą maturą uzyskaną na kompletach, został skierowany w 1946 r. do Lubania i następnie do Oficerskiej Szkoły Piechoty i Kawalerii nr 1 w Krakowie (od lutego 1947 r. Oficerska Szkoła Piechoty nr 1). W tym samym roku z pozostałymi elewami przeniesiony do Wrocławia, gdzie od września 1962 r. szkoła nosiła nazwę Oficerskiej Szkoły Wojsk Zmechanizowanych im. Tadeusza Kościuszki. Jest absolwentem drugiej promocji Oficerskiej Szkoły Piechoty nr 1. Promocja odbyła się 1 września 1948 r. Po ukończeniu szkoły został skierowany do 3 Berlińskiego Pułku Piechoty 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, stacjonującego w Ciechanowie. Początkowo był dowódcą plutonu karabinów maszynowych Maxim, potem kompanii strzeleckiej I baonu i dowódcą pułkowej szkoły podoficerów. W 1949 r. został oddelegowany do Wydziału Inżynieryjno-Saperskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, gdzie przydzielono mu funkcję dowódcy 3 Grupy Rozminowania 1 DP. Dowodził 10 żołnierzami, ochotnikami nieprzeszkolonymi w sprawach saperskich. Stanowili jego niefachową pomoc i zabezpieczenie akcji. Objął swym działaniem stolicę państwa oraz obszar ówczesnego województwa warszawskiego i Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Unieszkodliwiał i wysadzał codziennie przez dwa lata tony niewybuchów. Był saperem do czasu przeniesienia do rezerwy w 1951 r.
Usunął wiele niewybuchów m.in. w Warszawie, rozminowywał lotniska w Dęblinie, Podlodowie i Ułężu, pole minowe w Kępie Konarskiej, zawały leśne koło Ceranowa, pracował także w Łochowie. Podczas likwidacji pola minowego w widłach Wisły i Pilicy dostał od losu drugie życie. Nieszczęśliwy przypadek nie zakończył się tragicznie.
Pamiątką jego służby jako sapera jest pocisk niemieckiego działa kolejowego ("Grubej Berty"), eksponowany w Muzeum Wojska Polskiego. W Kozłach Biskupich koło Sochaczewa została na stacji armata z amunicją na kilku platformach. Jeden pocisk rozbroił i jego korpus przekazał do Warszawy. Pozostałe wysadził w powietrze. Po zakończonej służbie wojskowej otrzymał ofertę pracy w firmie "Miner". Nie skorzystał z możliwości kontynuacji niebezpiecznego fachu w cywilu i przyjechał do Siedlec.
Pierwszą posadę objął w Banku Rolnym. Pracował jako kierowca. W tej pracy poznał Mariannę Kowalczyk. Pobrali się w 1952 r., a rok później urodził im się syn Krzysztof. Do przejścia na emeryturę w 1981 r., pracował w kilku firmach i instytucjach, kolejno jako: kierowca samochodu ciężarowego w firmie transportowej Zowczaka w Siedlcach (dyspozytorem był kolega z OP "Zenona" Wacław Perycz "Bohun"), kierowca karetki (z demobilu) w pogotowiu ratunkowym, kierowca autobusów dalekobieżnych PKS Siedlce, elektryk samochodowy w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Żelkowie. Następnie do emerytury, 18 lat w pogotowiu kolejowym w Siedlcach. Pracując udzielał się w założonym w 1945 r. w Siedlcach Towarzystwie Przyjaciół Żołnierza, przekształconym w 1950 r. w Ligę Przyjaciół Żołnierza i w 1962 r. w ogólnopolską organizację Liga Obrony Kraju. W sekcji motocyklowej startował w zawodach i wyścigach w kategorii do 125 cm sześciennych. Był także wykładowcą na kursach prawa jazdy. Z ramienia LPŻ zorganizował warsztat samochodowy Polskich Kolei Państwowych w Siedlcach. Przez 12 lat prowadził kursy dla mechaników samochodowych w zarządzie Lasów Państwowych.
Tadeusz Sobieszczak został odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, Międzynarodowym Krzyżem Maltańskim za Działalność dla Dobra Ludzkości (z tytułem Kawalera Maltańskiego).
Znajdź nas na Facebooku: www.facebook.com/MiastoPrzyjazne.Siedlce/
Foto: Piotr Grabowski