W niedzielę 16 czerwca odbyła się jubileuszowa, X edycja Siedleckiego Zlotu Pojazdów Zabytkowych "Mrowisko". Na terenach wokół Amfiteatru po raz kolejny można było podziwiać motocykle i samochody, reprezentujące wszystkie epoki motoryzacji.


Mrowisko to impreza nie tylko dla pasjonatów pragnących zaprezentować swoje pojazdy, ale przede wszystkim dla zwiedzających. Jedni i drudzy nie zawiedli. Na zlocie pojawiło się blisko 300 pojazdów a dzięki sprzyjającej pogodzie oglądających i podziwiających również nie zabrakło.

Jak się to wszystko zaczęło?

– Mrowisko zaczęło się od rocznicy powstania sklepu "Mrówka". To właśnie na parkingu pod nim zgromadzono około 30 aut w pierwszej edycji. Później brakowało miejsca, więc przenieśliśmy imprezę na plac Sikorskiego. W międzyczasie założyliśmy stowarzyszenie Miłośników Techniki Zabytkowej "Korba". Od tamtego momentu impreza zaczęła się rozkręcać. Kilkanaście zaangażowanych osób pomogło w tym, żeby Mrowisko urosło do obecnej rangi. Na chwilę obecną to największy zlot pojazdów zabytkowych na wschód od Wisły – powiedział Maciej Mikołajewski, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Miłośników Techniki Zabytkowej "Korba", organizatora wydarzenia.

Mrowisko w każdym roku czymś zaskakiwało swoich fanów. Były pojazdy wojskowe, dwa lata temu pojawił się Leopard. W 10. edycji postarano się o unikaty z prywatnych kolekcji. Jeden z członków MTZ Korba zaprezentował własną kolekcję zabytkowych aut - kolekcję Fordów, z których najstarszy został wyprodukowany w 1928 roku.
Istotnym punktem wydarzenia była uroczysta parada zabytkowych pojazdów, która przejechała ulicami naszego miasta.

Na terenie zlotu zadbano o liczne konkursy z nagrodami, zespoły muzyczne zagrały repertuar w klimacie retro, było można skosztować posiłków z zabytkowej kuchni polowej oraz napić się wody sodowej z sokiem z zabytkowego saturatora.
Uczestnictwo w zlocie nie wiązało się z żadnymi opłatami, organizatorzy nie wymagali też wcześniejszej rejestracji.

Zachęcamy do relacji filmowej:
Film przesłany przez Pana Łukasza - blogera i mieszkańca miasta.

Zdj. Jarosław Kurzawa