Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie - mówił Wasyl Tołoczko sekretarz berdyczowskiej rady miasta o partnerskich stosunkach Siedlec i Berdyczowa.

Mimo napiętej sytuacji i wojny toczącej się na Ukrainie, partnerskie kontakty
Siedlec i Berdyczowa intensywnie się rozwijają. Obydwa miasta prowadzą wymianę młodzieży i artystów, mają też place i ulice imienia miast partnerskich. W czerwcu prezydent Wojciech Kudelski wspólnie z wiceprezydentem Jarosławem Głowackim wzięli udział w Dniach Berdyczowa i Kultury Polskiej. - Dużo rozmawialiśmy o potrzebach naszych przyjaciół, w tym trudnym dla nich okresie. Okazuje się, że możemy pomóc naszym przyjaciołom na różne sposoby. Przede wszystkim powinniśmy nagłaśniać ich wołanie o wsparcie Polski i Europy w walce z Rosją, która otwarcie łamie prawo międzynarodowe: dostarcza broń separatystom, narusza granicę swoimi wojskami – mówi prezydent miasta. Druga sprawa to kwestia bezpieczeństwa. Berdyczów choć nie objęty bezpośrednimi działaniami wojennymi to i tak musi ponosić ciężary związane z toczącymi się działaniami. Mieszkańcy Berdyczowa wcześniej włączali się w walki na Majdanie, a teraz na wschodzie kraju.– Do tej pory przekazaliśmy pieniądze na wyposażenie dla chłopców walczących na wschodzie Ukrainy. Część młodych berdyczowian została wcielona do zbrojnych sił Ukrainy i nasza grupa tam walczy. Wsparliśmy kraj swoimi specjalistami, maszynami, transportem – wyliczał Wasyl Tołoczko. Podziękował również za kamizelki kuloodporne, które przekazał przedstawicielom samorządu berdyczowskiego Wojciech Kudelski, a które zostały zakupione za pieniądze ze spontanicznej składki zebranej przez siedleckich samorządowców.